top of page

KINDERKI NIE DLA DZIECI? O OLEJU PALMOWYM.

W 2017 Internet zawrzał, gdy część włoskich marketów ogłosiła, że wycofuje ze sprzedaży jakże popularną (włoską!) Nutellę. A wszystko z powodu oleju palmowego, który stanowi 1/3 całego składu tego uwielbianego przez miliony kremu czekoladowo-orzechowego.

Chociaż szkodliwość oleju palmowego była znana od dawna - a przynajmniej od maja 2016, gdy europejski nadzór ds. żywności poinformował, że olej palmowy podgrzewany podczas produkcji do ponad 200 st. C, zawiera w sobie związki rakotwórcze.

Dodatkowo składa się głównie z nasyconych (czyli tych niepożądanych ;) ) kwasów tłuszczowych, które powodują wzrost "złego" cholesterolu oraz przyczyniają się do otyłości, co w połączeniu skutkuje chorobami układu krążenia, np.: udarów mózgu lub zawałów serca.



Innym negatywnym aspektem produkcji oleju palmowego jest jego pozyskiwanie. Od ponad 10 lat międzynarodowe organizacje ekologiczne walczą z rabunkową wycinką lasów deszczowych, które przerabiane są na olej palmowy. Tak szybka i niekontrolowana deforestacja ma tragiczne skutki dla środowiska, w tym orangutanów. Populacja tych małp w wyniku wycinek (lub celowego zabijania - orangutany są uważane przed producentów oleju za szkodniki) została objęta ochroną i wiele gatunków uznawanych jest za zagrożone.


Jednym słowem - prócz aspektów smakowych - olej palmowy nie wnosi nic dobrego. Nie zależnie, czy chcemy minimalizować ryzyko raka u naszych dzieci czy obawiamy się o niepewny los orangutanów, powinniśmy zrezygnować z oleju palmowego.


Czy to łatwe? Wydawać by się mogło.

Czasem robię sobie miesięczne wyzwania, by przed 30 dni nie jeść w ogóle oleju palmowego. Na pierwszy ogień idą słodycze. Ich wybór bez oleju w składzie w przeciętnym sklepie ogranicza się do gorzkiej lub mlecznej czekolady. Wszystkie popularne batoniki czekoladowe (nawet te ze słowem kinder, wskazującym jakoby miały być dla dzieci) mają w sobie olej palmowy - najczęściej jest on drugi w składzie, zaraz po cukrze. Słodyczy, gdzie dodany został inny olej (lub w ogóle go nie ma), najlepiej szukać w większych marketach. Jednak jeżeli nie sprawdzicie zawczasu, co możecie kupić, to na samym początku czytanie wszystkich składów może zająć chwilę.

Nie ukrywam, że gdy pierwszy raz zrobiłam sobie to wyzwanie, byłam w szoku, że muszę również na innych działach dokładnie prześwietlać składy. Do koszyka nie trafiła na przykład niewinna mrożonka z warzywami na patelnię, gdzie na ostatnim miejscu składu ukrył się nasz bohater.



Comments


bottom of page